maj 22

We wpisie dotyczącym „pewnej zguby, szczęśliwym odnalezieniu i nauczce na przyszłość” wspomniałem o tajemniczym krzyżu odnalezionym i ustawionym na wyrobisku piasku. Jakiś czas temu pojechałem z synem moim na ryby w tamte okolice. Obejrzałem sobie ten krzyż nieco dokładniej: porządna kowalska robota wykuta w prawdziwym żelazie. Dawniej kowali w Wyszkowie i okolicach było kilku – między innymi mój Ś.†P. Dziadek. W Dziadkowej kuźni praktycznie rzecz biorąc wychowałem się i nie kojarzę aby Dziadek miał kiedykolwiek na kowadle tego typu robotę. Więc to raczej nie On wykonał ten krzyż.

Kilka dni później wraz z Żoną i dzieciakami pojechaliśmy na  brańszczykowski cmentarz odwiedzić groby bliskich. Przechodząc pomiędzy grobami natknąłem się na krzyż bardzo podobny do tego, który widziałem nad Bugiem. Pomimo pewnych różnic widać było, że wyszły one z tego samego kowadła i tego samego młota prowadzonego tą samą ręką. Czyli majster musiał pochodzić z Brańszczyka lub okolic. W Brańszczyku, z tego co wiem było dwóch kowali. Wnuka jednego z nich znam osobiście. Popytam, może będzie coś wiedział. W każdym bądź razie temat uważam za rozwojowy i myślę, że na jednym suplemencie się nie skończy.

 

Autor Rafał Hyrycz



Odpowiedz

%d bloggers like this: