lis 05

Pilnuj szewcze kopyta… mówi staropolskie przysłowie. A te jak powszechnie wiadomo są mądrością narodów.

W niedzielę postanowiłem dokonać sugerowanej od dłuższego czasu aktualizacji WordPressa. Po skopiowaniu danych z ftp wykonałem aktualizację zgodnie z przećwiczoną wielokrotnie procedurą. Niestety… Procedura może i przećwiczona, ale zgodnie z prawem Murphy’ego – jeśli cokolwiek może pójść źle to pójdzie źle i to w najmniej odpowiednim momencie. W trakcie aktualizacji coś się spieprzyło i strona przestała działać. Zachowałem spokój i opanowanie – bo od czego jest kopia… Niestety próba odtworzenia stanu z przed aktualizacji nie powiodła się, bo kopia była jakaś taka niekompletna jakby.

No cóż… w tym momencie zbladłem, bo trudno ze spokojem patrzeć jak kilka lat starań ląduje w koszu… Zanim jednak zacząłem rwać resztkę włosów z głowy – co problemu z pewnością nie rozwiązałoby a co najwyżej przyczyniło się do powiększenia zakoli skontaktowałem się z dwoma osobami. Pierwszą z nich był Pan Tomasz Preisner – właściciel firmy IT.PStudio dostarczającej hosting. Okazało się, że możliwe jest odzyskanie wszystkich danych sprzed owej nieszczęsnej aktualizacji, ponieważ są one automatycznie archiwizowane. W poniedziałek miałem dane u siebie na ftp. Niestety – jakby złego było jeszcze za mało – próbując zrobić porządek omyłkowo skasowałem wszystko – łącznie z kopią zabezpieczającą. Na szczęście Pan Tomasz – jakby w przewidywaniu problemów zachował u siebie kopię moich danych i przesłał je na ftp raz jeszcze. Tym razem – z niewielkimi problemami udało się posprzątać na ftp bez strat i wgrać dane z kopii zabezpieczającej. Strona ruszyła…

Panie Tomaszu – dziękuję raz jeszcze.

Wspomniałem o dwóch osobach, którym chciałbym podziękować. Drugą osobą jest kolega z forum4x4 „czarny bielsko”. Dzięki Jego znajomości WordPressa i zagadnień z nim związanych udało się postawić mój serwis z powrotem na nogi. Myślę, że sam przedstawi się najlepiej – więc za zgodą zamieszczam link do Jego prywatnej strony zone-zero.pl

Tak więc – szacunek dla zawodowców. A amatorzy … no cóż.

 

 

Autor Rafał Hyrycz \\ tagi: , ,



Odpowiedz

%d bloggers like this: